| ||||
Odwiedź strony www:
Polskie Stowarzyszenie Przewodników Wysokogórskich Polski Związek Alpinizmu Union Internationale des Associations d'Alpinisme Uniwersytecki Klub Alpinistyczny Warszawa Tatrzański Park Narodowy TANAP Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe Horská Záchranná Sluzba IKAR-CISA Polskie Koleje Linowe Tatra Trade UIAGM/IVBV/IFMGA |
Prehistoria... Mój pierwszy kontakt ze skałą datuję na rok 1961 lub 62. Miałem wówczas niespełna sześć lat. Było to na gigantycznym głazie, gdzieś w dolinie Yosemite. Jednak ów wyczyn - a może raczej wybryk (?) - z racji słusznego podsumowania przez Mamę, nie stał się początkiem mojego dalszego skałołażenia w dzieciństwie. Dopiero gdy miałem lat kilkanaście, w górski świat wprowadził mnie Tata, wytrawny turysta i narciarz. Moja ostateczna droga do alpinizmu była dość typowa dla tamtych "zamierzchłych" czasów: turystyka w Gorcach, Beskidach, Pieninach, wreszcie - wycieczki znakowanymi szlakami po Tatrach. No cóż..., dziś jakże wielu osobom taka okrężna droga musi się wydawać rzeczą nie do przyjęcia. Inna sprawa, że tak dobrana droga, może faktycznie zbyt powoli prowadziła mnie w skalne i lodowe ściany. Jednak rekapitulując minione trzydziestolecie swojego wspinania, z satysfakcją zauważyłem, że - tak, czy owak - udało mi się zaliczyć kawałek ważnej epoki polskiego taternictwa - tyleż romantycznej, co "bardzo męskiej". Zdążyłem bowiem poznać, co znaczy sizalowa lina, stalowe karabinki, haki prosto od kowala, brezentowy skafander i ... niespenetrowane spore połacie ścian. To se ne vrati... ;-) Historia...
Przygodę ze wspinaczką górską rozpocząłem w roku 1977, a z narciarstwem wysokogórskim - niewiele później. Przez kilka lat chodziłem po jaskiniach (ze Speleoklubem Warszawskim) i do dziś - co prawda rzadko, ale z przyjemnością - odwiedzam tatrzańskie jaskinie. Jednak jako własny świat wybrałem góry "od wierzchniej strony".
Niemal od samego początku "kariery" bardzo dużo wspinałem się zimą, również po dużych ścianach, co zresztą nie było wówczas czymś nadzwyczajnym - raczej należało do "obowiązków dżentelmena" (o tempora, o mores!)... Na swym koncie sportowym mam sporo wspinaczek samotnych, kilka pierwszych przejść oraz pierwszych powtórzeń dróg wspinaczkowych. Ekstremum mojej aktywnosci sportowej przypadło w niełatwej pod każdym względem połowie lat osiemdziesiątych (wieku XX oczywiscie...). Zatem - siłą rzeczy - większość istotnych sukcesów osiągnąłem wspinając się przede wszystkim w Tatrach.
Teraźniejszość... Cieszę się, że również dziś mogę robić to, co tak bardzo lubię. Mimo kopy lat na karku staram się być bardzo aktywnym "człowiekiem gór", co może wydać się niezbyt trudne, zważywszy iż od wielu lat mieszkam głównie w Zakopanem. Jednak w rzeczywistości znalezienie odpowiedniego towarzystwa stanowi solidny problem. Dlatego pracę instruktorską i przewodnicką traktuję jako cenny przyczynek do utrzymywania mocnego kontaktu z górami i wysokiego poziomu własnej sprawności. Do dziś wiele dróg wspinaczkowych odwiedzam także samotnie, zazwyczaj bez asekuracji. Sztuką instruktorską w ramach uprawnień nadanych przez PZA param się od roku 1987, z dumą nosząc "blachę" Instruktora PZA. Obok branżowego stopnia "Instruktor Alpinizmu", nadanego przez Polski Związek Alpinizmu, legitymuję się też państwowym tytułem zawodowym "Instruktor Sportu" o specjalności "Wspinaczka Wysokogórska" (szczegóły - link "O firmie"). Należę do elitarnego grona instruktorów prowadzących wysokogórskie kursy zimowe. Szkolenie entuzjastów górskich, wprowadzanie młodszych kolegów w prawdziwe góry oraz dzielenie się wiedzą niezbędną do bezpiecznego czerpania emocji z samodzielnych wspinaczek, zawsze dostarczało mi wiele frajdy i satysfakcji. Ze szczerą radością odnotowuję doniesienia o wysokogórskich sukcesach adeptów moich szkoleń. Dużym i pasjonującym wyzwaniem jest dla mnie od wielu już lat kształcenie nowych kadr instruktorskich. Przez kilka kadencji działałem społecznie w Komisji Szkolenia Polskiego Związku Alpinizmu, a później jako członek jej "zespołu doradczego".
Od 1987 roku jako Instruktor PZA systematycznie prowadzę różnorakie szkolenia górskie i skałkowe. Regularnie pracuję na kursach organizowanych przez Centralny Ośrodek Szkolenia Polskiego Związku Alpinizmu, często jako kierownik zespołu instruktorskiego. Ponadto działam w oparciu o inicjatywę własną i zaprzyjaźnione szkoły prywatne: w sezonie zimowym oferuję kursy taternickie, kursy turystyki oraz profilaktyki lawinowej i nawigacji, zaś w sezonie letnim - nauczam wspinaczki skalnej w Tatrach i na Jurze oraz szkolę turystów w technikach viaferratowych i podstawach asekuracji.
Praca w górach nigdy nie była moim jedynym zajęciem. To przede wszystkim moja pasja. "W cywilu" jestem inżynierem. Jako absolwent Wydziału Mechaniki Precyzyjnej Politechniki Warszawskiej (dziś - Wydziału Mechatroniki) przez całe zawodowe życie (od 1982 roku) zajmowałem się pracami badawczo‑rozwojowymi w dziedzinie techniki mikroprocesorowej i komputerowej, najczęściej w zastosowaniach wymagających bardzo rozległej wiedzy interdyscyplinarnej - zawsze nieco "na wariackich papierach"... co pozwoliło mi skutecznie pogodzić aktywność wspinaczkową z pracą zawodową (oraz - w swoim czasie - nawet pracą naukową). Teraz zaś cieszę się wolnością... emeryta. ;-) Przyszłość...
Niezmiennie staram się rozwijać swoją wiedzę i umiejętności.
W ciągu ostatnich lat zrealizowałem kolejny aspekt swej górskiej pasji: w 2006 roku ukończyłem dwuletni cykl szkoleń tatrzańskich oraz alpejskich - w ramach pierwszego otwartego kursu przewodników UIAGM, przeprowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Przewodników Wysokogórskich. Na początku roku 2008 uzyskałem tamże tytuł Przewodnika-Aspiranta UIAGM, zaś w połowie 2010 roku zostały mi nadane państwowe uprawnienia w zawodzie Międzynarodowego Przewodnika Wysokogórskiego z licencją federacji UIAGM / IVBV / IFMGA.
Zapraszam na wspólne
|
|||
|
||||
|